Volkswagen e-up!. Miejskie auto na prąd - Trends Magazines

Volkswagen e-up!. Miejskie auto na prąd

Motoryzacja to pasmo radości przeplatane momentami napięcia. Samochody elektryczne dostarczają obu tych przeżyć. W przypadku modelu e-up! odbywa się to z wdziękiem charakterystycznym dla małych Volkswagenów.

Testowanie auta z elektrycznym silnikiem można porównać do sytuacji dobrze znanej czytelnikom TRENDS. Mamy samochód lub motocykl, w który wkładamy serce, służący nam do wypadów na zloty lub zawody sportowe. Jednak za trzy dni rozpocznie się impreza, do której w normalnym tempie przygotowywalibyśmy się jeszcze tydzień. Radosne oczekiwanie miesza się z napięciem.

W dniu odbioru VW e-up!-a takie emocje towarzyszą mi od rana. Do Warszawy dotrę po południu, a w drodze powrotnej do Kielc muszę przecież zaplanować blisko godzinny postój na ładowanie. Według wstępnej oceny powinien wypaść w Radomiu. Gdy około 15 w końcu podchodzę do e-up!-a, widzę auto, które wielu dziennikarzy motoryzacyjnych przedstawi jako „wyglądające jak zwykły VW up!”. Czytelnicy TRENDS zasługują na dokładniejszy opis.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to niebieskie pasy z motywem baterii umieszczone na bokach nadwozia. Śmiało można powiedzieć, że tym prostym akcentem Volkswagen podkreślił obecność elektrycznego napędu mocniej niż inne firmy. Wbrew pozorom pojazdy korzystające z alternatywnych źródeł energii w przeciwieństwie do supersamochodów oraz limuzyn nie mają wspólnego języka stylizacyjnego. Nawet laik dostrzeże, że przejeżdża obok niego auto sportowe lub luksusowe, ale co różni Teslę Model S od Jaguara czy „elektryczne trojaczki” (iOn, i-MiEV i C-Zero) od mikrovanów napędzanych silnikiem benzynowym lub Diesla, wiedzą raczej fani motoryzacji.

Wracając do e-up!, przyjrzyjmy się też przodowi. Zobaczymy LED-owe światła do jazdy dziennej w kształcie litery C. Literę tę dojrzymy również z tyłu – w lampach (podobnie jak w pozostałych wersjach) i w zderzaku. Choć progi e-Up!-a również należą do jego charakterystycznych elementów, najmocniejszy wyróżnik wersji elektrycznej to kształt felg Blade. Są one dostępne również w pakiecie Blue Motion, niewystępującym w polskim cenniku.

Wygląd e-up!-a, choć skromny, jest więc wyjątkowy. Dokładne tuningowe repliki być może nie powstaną (choć właściwie czemu nie?), ale elementy, takie jak niebieski pasek w osłonie chłodnicy, mogą zostać wykorzystane w projektach bazujących na wolfsburskim „maluchu”.
Mniej charakterystycznych elementów wypatrzymy we wnętrzu. Typowa dla Volkswagena jest nienaganna ergonomia, a naturalne dla segmentu A oszczędności nie zakłócają wrażenia, że nawet w najmniejszych samochodach firma z Wolfsburga stara się być blisko standardów premium.

Nietypowym rozwiązaniem jest demontowany ekran systemu multimedialnego. System ten można przełączyć w tryb prezentujący przepływ energii lub monitorujący oszczędność jazdy.
Zanim jednak poddam się reżimowi trenera ThinkBlue!, chętnie sprawdzam, jak dynamicznie można przyśpieszać do prędkości miejskich. Kosztuje to trochę prądu, ale okazuje się, że pozostawiam inne auta daleko w tyle.

Kolejny etap testu to wyjazd na trasę. Wygodne fotele i więcej niż zadowalająca dynamika sprawiają, że do szczęścia brakuje tylko zasięgu. Na autostradowym odcinku można osiągnąć nawet ok. 140 km/h. Gdy jednak zdecydujemy się oszczędzać prąd, e-up! nie będzie ospały nawet w trybach eco i eco+. Zresztą, wciskając pedał przyśpieszenia do końca, ponownie odblokujemy potencjał auta. W trasie można docenić także komfortowe zawieszenie, które dzięki nisko położonemu środkowi ciężkości daje sporo pewności w zakrętach. Podobnie jak układ kierowniczy, wyróżniający się wśród współczesnych rozwiązań.

Postój przy zwykłym gniazdku (przy okazji dziękujemy pracownikom Myjni Ręcznej i Stacji Auto Gazu „Turbo” w Radomiu oraz punktu ochrony w MOP Występa przed Kielcami) trwa trochę dłużej niż zakładamy na podstawie pierwszego wrażenia. Co gorsza, nieumiejętnie korzystając z trybu odzyskiwania energii podczas hamowania można znacznie przyśpieszyć moment kolejnego ładowania baterii.

Po dwóch postojach dojeżdżamy do Kielc. Przez kilka dni e-up! służy do krótkich jazd po mieście, a to oznacza, że jego zasięg przestaje być problemem. Nadchodzi weekend. Mały elektryczny Volkswagen staje się środkiem transportu na imprezę motoryzacyjną. Sobotnia podróż w kolumnie jeszcze raz pokazuje jedną z podstawowych zalet aut na prąd. Jest nią cisza. Do wnętrza przenika tylko szum opon. Drobna wada ujawnia się natomiast na postoju w drodze powrotnej. Przy świetle słonecznym trudno dostrzec, czy ładowarka już działa.W niedzielę w pełni naładowane auto ponownie rusza w trasę, tym razem już nie w kolumnie. Jeszcze raz możemy docenić pewne prowadzenie, dynamikę i solidne hamulce.

Z umiłowania do porządku pozostawiamy ładowarkę w fabrycznym pudełku. Tak zapakowana zajmuje blisko połowę 251-litrowego, a więc pojemnego jak na tę klasę aut bagażnika.
Można się do tego przyzwyczaić, podobnie jak do planowania podróży z uwzględnieniem zasięgu auta. Powrót do Warszawy jestem w stanie zorganizować na styk. Po spędzeniu ok. 40 minut przy gniazdku elektrycznym dojeżdżam na miejsce zwrotu e-up! z niemal zupełnie wyczerpanymi bateriami i z przekonaniem, że elektryczna motoryzacja dopiero nabiera energii.

Volkswagen e-up!

SILNIK/NAPĘD: silnik elektryczny 82 KM, moment obrotowy 210 Nm, jednobiegowa przekładnia

ZAWIESZENIE/HAMULCE: zawieszenie przednie: kolumny MacPhersona, wahacze poprzeczne; zawieszenie tylne: amortyzatory, sprężyny śrubowe, belka skrętna; zębatkowy układ kierowniczy, elektromechaniczne wspomaganie; hamulce przednie: tarczowe wentylowane; hamulce tylne: bębnowe

Wybrane wyposażenie fabryczne: ABS i ESP (elektroniczny system stabilizacji toru jazdy) wraz z ASR (system przeciwdziałający ślizganiu się kół samochodu przy przyspieszaniu), EBV (elektroniczny korektor rozdziału siły hamowania), MSR (system zapobiegający blokowaniu kół napędowych podczas hamowania silnikiem) i asystentem podjazdu

KOŁA/OPONY: felgi Blade o szerokości 5 cali i średnicy 15 cali, wykonane ze stopu metali lekkich, opony o rozmiarach 165/55R15 i o obniżonym oporze toczenia

NADWOZIE: Długość x szerokość x wysokość (mm): 3540 x 1641 x 1489

Cechy i wyposażenie fabryczne: lusterka zewnętrzne, klamki drzwi i zderzaki w kolorze nadwozia, światła do jazdy dziennej LED, przyciemniane szyby tylne, termoizolacyjne szyby

WNĘTRZE: Cechy i wyposażenie fabryczne: bagażnik o pojemności 251 l, klimatyzacja z regulacją automatyczną Climatronic

AUDIO: Wyposażenie fabryczne: system radiowy RCD 215, dwa głośniki z przodu, odtwarzacz płyt CD, funkcja odtwarzania MP3, AUX-IN

CENA: Od 113.190,00 zł

STYL: Innowacyjny

DLA KOGO: Dla lubiących nowoczesność osób jeżdżących przede wszystkim po mieście i na krótkich odcinkach oraz dla chcących się wyróżnić firm

Andrzej Szczodrak, fot. VW / Materiał pochodzi z archiwum VOLKSWAGEN TRENDS   

Podobne

Dwa VW Amarok w terenie

Używany VW Amarok: solidna terenówka wyposażona jak auto osobowe

Jedyne w swoim rodzaju połączenie solidnego auta terenowego z kabiną wykończoną i wyposażoną w stylu osobowych Volkswagenów oraz zaskakująco dobrymi właściwościami jezdnymi. Szkoda tylko, że nawet używane Amaroki są drogie. Volkswagen przez lata nie był obecny w segmencie terenowych pikapów. Pierwszą próbą zaistnienia w nim był model Taro (1989–1997), czyli produkowana w Hanowerze i Emden licencyjna wersja Toyoty Hilux. Znacznie poważniejszą próbę dołączenia…

Papież Franciszek VW ID.3

Papież Franciszek będzie jeździł VW ID.3

Zamiłowanie Papieża Franciszka do samochodów elektrycznych nie jest niczym nowym. Głowa Kościoła już od dawna dał się poznać, jako miłośnik ekologicznej motoryzacji. Teraz Watykan podpisał umowę z koncernem VW na nową flotę aut elektrycznych. Wśród aut. m.in. VW ID.3. Samochody Papieża Franciszka od zawsze wzbudzały zainteresowanie nie tylko samych wiernych, ale także producentów aut, którzy…