NAZCA: supersportowe BMW - Trends Magazines

NAZCA: supersportowe BMW

Studio Italdesign przygotowało serię prototypów Nazca. Były wizją supersportowych BMW – pięknych, szybkich i technicznie doskonałych. Szkoda, że bawarski koncern nie zdecydował się na uruchomienie ich produkcji.

Na przestrzeni lat BMW stworzyło tylko jeden supersamochód. Było nim M1. Zaprojektowane przez Giorgetto Giugiaro coupé produkowano ręcznie w latach 1978 – 1981. Powstały zaledwie 453 egzemplarze. Już wtedy sześciu cylindrów i nadwozia z liniami kreślonymi „od ekierki” nie sposób było uznać za kwintesencję motoryzacyjnej doskonałości. Czy można było pójść krok dalej? Światełko w tunelu pojawiło się w 1987 roku. Pod maską BMW E32 750i zadebiutowało pierwsze, od zakończenia drugiej wojny światowej, niemieckie V12. Dwa lata później poprzeczkę postawiono wyżej. 300-konne 5.0 V12 trafiło pod maskę modelu E31. Wprowadzając serię 8 BMW udowodniło, że wciąż potrafi produkować piękne coupé. 850i nie było jednak sportowcem z krwi i kości. Doskonale wyposażony i ważący blisko dwie tony samochód lepiej sprawdzał się podczas szybkich przejazdów autostradami niż na torach wyścigowych czy górskich serpentynach.

W 1991 roku 26-letni Fabrizio Giugiaro – syn Giorgetto Giugiaro – postanowił przygotować wizję bardziej drapieżnego BMW klasy Gran Turismo. Nazca M12 miała być spadkobiercą kultowego M1. Litera w nazwie podkreślała sportowe aspiracje prototypu, a liczba przypominała o wykorzystaniu silnika V12. Zgodnie z ówczesnymi trendami, Giugiaro nakreślił nadwozie miękkimi liniami. Poszycie wykonano z włókna węglowego. Pod nim kryło się wiele elementów z aluminium. Projektant nie krył, że czerpał inspirację z ówczesnych bolidów F1 oraz prototypów Grupy C, których zmagania na przełomie lat 80. i 90. XX wieku wzbudzały równie duże zainteresowanie, co kolejne Grand Prix F1. Trudno się dziwić. Przypomnijmy, że mowa o niezwykle szybkich wyścigówkach z zamkniętym dachem, które dzięki silnikom o mocy sięgającej 700 KM na najdłuższej prostej toru Le Mans uzyskiwały nawet 400 km/h.

Osiągi Nazca M12 pozostają owiane tajemnicą. Nie ulega jednak wątpliwości, że musiały być pierwszoligowe. Źródłem mocy był silnik M70B50. Aluminiowe 5.0 V12 generowało 300 KM przy 5200 obr./min oraz 450 Nm przy 4100 obr./min. Tak zmotoryzowane 850i przyspieszało do setki w 6,8 sekundy i rozpędzało się do elektronicznie ograniczonych 250 km/h. Ważąca 1100 kilogramów Nazca M12 była od lżejsza od wspomnianego coupé aż o 700 kg. Tak radykalne zmniejszenie masy musiało mieć niebagatelny wpływ na dynamikę. Różne źródła szacują, że przyspieszanie od 0 do 100 km/h powinno być kwestią 4 – 4,5 sekundy. Współczynnik oporu aerodynamicznego udało się obniżyć z 0,29 do 0,26, co oznaczało, że karoseria prototypu rozcinała słup powietrza skuteczniej od BMW serii 8. W zasięgu były więc znacznie wyższe prędkości maksymalne. Rozciągnięcie skali licznika do 345 km/h nie było fanaberią konstruktorów pojazdu. Nieoficjalnie mówi się, że Nazca M12 mogła osiągnąć nawet 365 km/h.

Z technicznego punktu widzenia Nazca M12 była blisko spokrewniona z samochodami wyścigowymi. Chociażby z racji konstrukcji nadwozia, które w zdecydowanej większości zostało wykonane z włókien węglowych. Walcząc o jak najlepsze wyważenie, zdecydowano się na umieszczenie silnika w centralnym punkcie pojazdu. Został sprzężony z 5-biegową skrzynią ZF za pośrednictwem specjalnie przygotowanej flanszy. Górna część przedziału pasażerskiego miała kształt szklanej kapsuły. Podnosiła atrakcyjność auta i zapewniała dobrą widoczność we wszystkich kierunkach, jednak krzywizny wymusiły opracowanie nietypowego mechanizmu otwierania drzwi. Dolna część otwierała się w klasyczny sposób, a szyby unosiły się.

Specyficzne były też maska i pokrywa bagażnika. W obu przypadkach mamy do czynienia z pojedynczym fragmentem poszycia nadwozia – trudnym w produkcji, jednak estetycznym i lekkim. Z kilogramami nie walczono jednak za wszelką cenę. Nazca M12 miała obszerne fotele ze skórzaną tapicerką, dwustrefową klimatyzację i porządny system audio.

W 1992 roku, podczas salonu samochodowego w Tokio, światło dzienne ujrzała Nazca C2. Projektujący ją Giorgetto Giugiaro zachował charakterystyczną linię nadwozia modelu M12. Zmienione detale korzystnie wpłynęły jednak na prezencję auta. Za sprawą zwiększonego rozstawu kół, pasa przedniego z węższymi reflektorami i dokładką aerodynamiczną zderzaka oraz rozpiętego między tylnymi błotnikami spojlera Nazca C2 wyglądała dynamiczniej od pierwowzoru. Optymalizując konstrukcję, udało się zmniejszyć masę o 100 kilogramów względem M12. Jednym z zabiegów mających na celu obniżenie ciężaru było zamontowanie kubełkowych foteli z wyścigówki. Pięciolitrowe V12 wzięli pod lupę specjaliści z Alpiny, którym do wyjściowych 300 KM udało się dołożyć 50 KM.

Nazca C2 została dobrze przygotowana na większą moc – Italdesign testował jej możliwości na torach wyścigowych. To ewenement. Auta koncepcyjne najczęściej stanowią pokaz możliwości designerów i mają niedopracowane układy jezdne. Mimo to Nazca nie zrobiła kariery w sporcie – wyścigowa wersja nigdy nie została homologowana. Pojawiła się natomiast w filmie „A spasso nel tempo” z 1996 roku.

Najbardziej efektownym z rodziny prototypów Nazca był Spider. Otwarta wersja modelu C2 została przedstawiona w 1993 roku. Miejsce jej oficjalnej prezentacji dopasowano do rekreacyjnego charakteru pojazdu – Spider poprowadził kolumnę samochodów podczas Grand Prix Monte Carlo. Konstruktorzy postawili na układ dachu targa. To optymalne rozwiązanie w sportowym samochodzie. Dzięki centralnej rozpórce nadwozie utrzymuje niezbędną sztywność po zdemontowaniu poszycia nad głowami kierowcy i pasażera. Wspomniany element konstrukcyjny nie był nowością – w modelach M12 i C2 kotwiczono do niego zawiasy bocznych szyb. Na potrzeby Spidera wystarczyło więc opracowanie mechanizmu demontowania szklanych paneli. Aby zwiększyć atrakcyjność pojazdu, przeprojektowano tył nadwozia, odsłaniając górną część jednostki napędowej. Było się czym pochwalić. V12 o pojemności 5660 ccm rozwijało 380 KM. Aby jak najlepiej wykorzystać moc, zdecydowano się na użycie 6-biegowej manualnej skrzyni biegów.

Niezwykle urodziwe prototypy studia Italdesign nie trafiły na podatny grunt. BMW nie było zainteresowane wykupieniem praw do projektu i rozpoczęciem jego seryjnej produkcji. Włosi własnym sumptem zbudowali przynajmniej jeden dodatkowy egzemplarz modelu M12 (nie stosując już logotypów BMW). Stanowił cenne uzupełnienie kolekcji sułtana Brunei. Później był widziany w Hongkongu. O unikalnym coupé ponownie zrobiło się głośno w 2011 roku. Czeski salon wystawił je na sprzedaż za 725 tys. euro. Czy samochód zmienił właściciela? Szczegóły transakcji są objęte tajemnicą. Prawdopodobnie doszła do skutku, gdyż Nazca nie została powtórnie wystawiona na sprzedaż.

Łukasz Szewczyk

Fot. BMW

Model Nazca M12 Nazca C2 Nazca C2 Spider
Silnik V12, 4988 ccm V12, 4988 ccm V12, 5660 ccm
Maksymalna moc 300 KM 350 KM 380 KM
Maksymalny moment obrotowy 450 Nm 470 Nm b.d.
Długość/ szerokość/ wysokość 4365/1990/1105 mm 4395/2085/1105 mm 4395/2085/1105 mm
Rozstaw osi 2600 mm 2600 mm 2600 mm
Rozstaw kół 1610/1630 mm 1745/1718 mm 1745 /1718 mm
Koła (p/t) 235/40 R18 / 285/35 R18 235/45 R17 / 335/35 R17 235/45 R17 / 335/35 R17
Masa własna 1100 kg 1000 kg b.d.

 

Podobne

Zagadkowe, prawie seryjne M4

Na pierwszy rzut oka nic nie zdradza atrakcji kryjących się pod nadwoziem. W końcu lżejsze koła, większy spojler i kilka naklejek może mieć każde M4. Do myślenia daje jedynie napis WP620. Prawdziwi pasjonaci motoryzacji mogą się domyślać, że chodzi o moc. I tak jest faktycznie! Z zaledwie 3 litrów pojemności specjalistom z Wetterauer Performance GmbH udało…

BMW E46 M3 Touring. Kombi z charakterem

Połączenie praktyczności Touringa z mocą M? Brzmi obiecująco. Na rynek trafiły nawet E34 i E61 w wersjach M, jednak nigdy nie zyskały popularności. M3 E46 Touring miało mniej szczęścia. Praktyczna odmiana kultowego już M3 E46 nigdy nie wyszła poza fazę prototypu. A szkoda. Inżynierowie M GmbH stworzyli samochód, który z powodzeniem mógłby trafić do seryjnej produkcji.…